Dziecko ma ciężki tornister? Plecak na kółkach jest lepszym wyborem - pomoże mu uniknąć nadmiernego wysiłku oraz bólu pleców. To nie tylko intuicyjne przekonanie, a wiedza!

Uczniowskie plecaki ważą za dużo, tymczasem masa tornistra na plecach nie powinna przekraczać 10-15 procent masy ciała dziecka.

Za ciężki plecak to bóle kręgosłupa wynikające z przeciążenia mięśni i nieprawidłowej postawy, co skutkuje niekorzystnymi zmianami całego układu kostno-mięśniowego. Te zostaną z uczniem już do końca życia, a są tym groźniejsze, że do dochodzi do nich w trakcie wzrostu dziecka.

Jest wybór

Rozwiązaniem tego problemu, oprócz oczywistego zmniejszenia liczby noszonych przedmiotów, jest tornister na kółkach. Wielu rodziców ma jednak wątpliwości, czy ciągnięcie za sobą jedną ręką ciężaru nie ma złego wpływu na postawę czy sposób chodzenia pociechy.

Odpowiedź brzmi: wpływa na chód, ale i tak to rozwiązanie jest lepsze dla zdrowia dziecka. Dowodzą tego eksperymenty przeprowadzone przez zespół hiszpańskiej doktorantki Evy Orantes-Gonzalez z uniwersytetu w Granadzie.

W ramach pierwszego uczona sprawdziła, jak na sposób poruszania się wpływa noszenie plecaka, a jak - ciągniecie go za sobą.

Uczestnicy eksperymentu chodzili w swoim tempie po bieżni. Odbyli w sumie trzy takie spacery - z obciążeniem wynoszącym 15 proc. masy ciała na plecach, takim samym obciążeniem ciągniętym za sobą na kółkach oraz bez żadnego ciężaru. Dzieciaków było w sumie 53, byli to uczniowie podstawówki, a średnia wieku wynosiła 10 lat.

Okazało się, że choć ciągnięcie za sobą tornistra skutkuje pewnymi zmianami w sposobie chodzenia (np. wygięciem miednicy i bioder), nie są one znaczące. Natomiast noszenie plecaka powoduje poważniejsze problemy:

  • skrócenie długości kroku - w rezultacie dziecko idzie dłużej i spędza z plecakiem na ramionach więcej czasu,
  • nieustanne wygięcie ciała ze względu na konieczność zrównoważenia ciężaru na plecach,
  • stałe obciążenie bioder i miednicy - także wtedy, gdy uczeń się nie porusza czekając np. na zmianę świateł na przejściu dla pieszych. Jeśli dziecko ciągnie tornister za sobą, w trakcie każdego postoju odpoczywa.

- Ważną przewagą ciągnięcia tornistra nad noszeniem plecaka jest to, że w związku z brakiem obciążenia, wymagana jest mniejsza adaptacja tułowia. Dzieje się tak dlatego, że postawa w trakcie ciągnięcia ciężaru bardziej przypomina tę, jaką mamy przy chodzeniu bez obciążenia" – pisze na łamach "Gait &Posture" zespół Ornates-Gonzalez.

W drugim ze swoich eksperymentów uczona sprawdzała, jak na sposób chodzenia wpływa ciągnięcie przez dzieci plecaków o różnej masie. W tym przypadku po bieżni spacerowały maluchy bez obciążenia oraz z tornistrem na kółkach ważącym 10, 15 i 20 procent masy ich ciała. Tak jak poprzednio było to 53 uczniów podstawówki ze średnią wieku 10 lat.

Analiza otrzymanych wyników ujawniła, że wraz z wzrostem obciążenia dzieci chodziły coraz wolniej, a ich kroki były coraz krótsze. Wychylenie (wygięcie) tułowia również się zwiększało. Pomimo tych zmian nawet ciągnięcie plecaka ważącego nawet 20 proc. masy działa, nie obciążało dzieci w sposób, który mógłby rodzić konieczność konsultacji lekarskiej.

Wniosek płynący z badań hiszpańskiej uczonej jest jeden – tornister na kółkach jest zawsze lepszy niż ten noszony na plecach.

Polscy uczniowie przeciążeni

Badania przeprowadzone niedawno przez Główny Inspektorat Sanitarny na grupie 115 tys. dzieci dowiodły, że przeciętny polski tornister waży 4 kilogramy. To średnia ogólna wartość wśród różnych grup wiekowych. Badanie to wykazało, że najbardziej przeciążeni są uczniowie najmłodsi.

Akcja "Ważymy uczniowskie plecaki" przeprowadzona w Zespole Szkół w Zawadach (woj. podlaskie), w ramach której w sumie na wagę trafiło 126 plecaków wykazała, że w klasach I-III 35 proc. dzieci nosiło na plecach ciężar większy niż 15 procent masy ich ciał, w klasach IV-VI było to już 46 proc. Wśród dzieci uczących się w tej pierwszej grupie najcięższy tornister ważył 7 kg, a wśród starszych – 8,3 kg.

Możesz ocenić ten artykuł:
Anna Piotrowska

Anna Piotrowska

Dziennikarka od lat zajmuje się popularyzacją najnowszych odkryć z różnych dziedzin nauki. Rozwój współczesnej medycyny napawa ją wielkim optymizmem, bo daje nadzieje na znaczące wydłużenie i polepszenie ludzkiego życia. Pracowała w "Newsweeku", "Dzienniku", "Wiedzy i Życiu".